niedziela, 27 kwietnia 2014

Ręcznie malowana koszulka DIY i zapowiedź CANDY

 

    Ciąg dalszy szaleństwa z farbami do tkanin. Tym razem wzięłam na warsztat dwie zakupione na tą okazję koszulki. Poszukiwałam inspiracji pośród różnych gotowych t-shirtów i uznałam, że wdzięcznym motywem będzie zwierze, ale w klimacie azteckim. Zaczęłam więc od wyboru fajnej wektorowej grafiki, która nadałaby się na szablon. Gdy znalazłam to, co mi odpowiadało wydrukowałam obrazek na kartce A4.
    Aby ułatwić sobie pracę oraz wypróbować nowy pomysł, przypięłam wydrukowany rysunek na paletę, a na to nałożyłam koszulkę jak normalnie do malowania, ale tym razem grafika przebijała przez biały materiał w ten sposób, że była widoczna dla mnie i mogłam odrysowywać przebijający się kształt. Niektóre detale były słabo widoczne, więc miałam na monitorze wyświetlony oryginał.
    Podczas odrysowywania zmieniłam nieco kontury tygrysa dzieląc je na segmenty, w ten sposób chciałam osiągnąć wcześniej opisany aztecki styl. Użyłam to malowania neonowych kolorów, które na białej tkaniny prezentują się wzorowo :D
   Początkowo zielony motyw nie był zaplanowany, jednak po namalowaniu samego tygrysa mało mi było kolorów. Geometryczny wzór wzdłuż malunku dopełnia zgrabnie całości :)

Tutaj szablon do pobrania dla chętnych -> Klik szablon

A tutaj można odwiedzić mój sklepik na allegro, w którym jest dostępna ta koszulka -> MOJE ALLEGRO


    Zauważyłam, że według statystyk coraz więcej osób odwiedza mojego bloga, ale wciąż mało komentarzy lub obserwacji, które motywowałyby mnie do dzielenia się z Wami moimi pomysłami. W związku z tym chciałabym zapowiedzieć candy, które rozpocznie się w kolejnym poście. Do rozlosowania będą nagrody niespodzianki, które, mam nadzieje, zachęcą Was do większej aktywności :) Więc warto obserwować Lumpeksową już dziś aby nie przegapić pierwszego (i nie ostatniego) candy na tymże blogu. Zapraszam!

piątek, 25 kwietnia 2014

miętowe malowane tenisówki DIY

    Dziś kolejna odsłona malowanych miętowych tenisówek. Znak nieskończoności powstał z wyciętego szablonu przyklejonego na buta dwustronną taśmą. Jaskółka, to już moja własna inwencja. 
    Na prawym bucie widnieje symbol nieskończoności, a na lewym napis "infinity", z którego jestem bardzo zadowolona, bo malowałam go odręcznie wzorując się na wybranej czcionce i wydaje mi się udany.
    Powstały dwie wersje malunku, jedna czarno-turkusowa, a druga czarno-czerwona. Na turkusowej wersji kapnęła mi czarna farba na prawego buta, czego efektem jest domalowana mała jaskółka. Niestety moja pierdołowatość przejawia się na każdym kroku :P ale myślę, że nie wygląda to źle.

    Z miętowych tenisówek została mi ostatnia niepomalowana para. Nie wiem czy wymyślę coś nowego, czy powielę motyw nieskończoności, który na trampkach bardzo mi się podoba.

   Teraz mam na warsztacie dwie czyste damskie bluzki na krótki rękaw. Macie jakieś propozycje na wzór? Jakie motywy podobają wam się na ubraniach?



    Oczywiście obie pary do nabycia na moim sklepiku allegro, zapraszam. 

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Ręcznie malowane koszulki dla braci

    Korzystając z okazji, że na święta przybywają do nas goście z dwójką małych chłopców, postanowiłam iść za ciosem i spróbować się w malowaniu dziecięcych koszulek. 
    Kupiłam dwie, jedną dla pięciolatka, a drugą dla trzylatka. Chciałam aby wzór na bluzeczkach był spójny, dlatego jakiś czas zastanawiałam się nad tym, co namaluje. Analizowałam kreskówki, które lubią dzieci, wszystkie możliwe motywy, no i oczywiście chciałam podkreślić, że są to bracia. 
    Olśniło mnie: Bolek i Lolek! Chłopcy uwielbiają tą bajkę, postacie są łatwe do namalowania, a dodatkowo można rozłożyć ten motyw na obie koszulki. Chciałam aby aplikacja była na środku z jakimś drobnym napisem. Wtedy odkryłam, że na większej z koszulek jest skaza na dole bluzki. To małe rozcięcie popsuło mi szyki i aby nie kupować nowej bluzki postanowiłam zmienić plany dotyczące malunku. 
   Zszyłam delikatnie rozcięcie i żeby zamaskować szew postanowiłam namalować postacie niżej. Tak więc noga Bolka jest namalowana na szwie i na pierwszy rzut oka go nie widać. Przy aplikacjach na dole bluzki środek pozostał pusty, więc napisałam na każdej "Najlepszy brat na świecie" i narysowałam strzałkę, która wskazuje na stojącego obok brata :) Taki zabawny motyw dla dwóch ciągle kłócących się łobuziaków. 

    Dzieciakom koszulki bardzo się podobały i zaraz chciały je ubierać. Od razu dostałam zamówienia na Spidermana, samochody i inne postacie z bajek, których nazw nie jestem w stanie powtórzyć :P
   Mi bardziej się podoba Lolek, może dlatego, że wyszedł mi ładniej no i kolorystycznie też jest przyjemniejszy.




piątek, 18 kwietnia 2014

Miętowe trampki DIY

    Od wczoraj wciąż szaleję z farbami do tkanin i wymyślam nowe wzory. Od dawna chciałam pomalować tenisówki. Kupiłam kilka par w świetnym miętowym odcieniu i zabrałam się do planowania aplikacji. Od razu do głowy wpadł mi słodki kotek Pusheen, który okazał się być bardzo wdzięcznym tematem malunków.


   Każda para butów miała być z innym rysunkiem, ale tak miło się tworzyło, że pomalowałam już pusheenowo 3 pary, w tym jedną dla siebie. 
   Poniżej trampki wzorowane na powyższym gifie :)


 
    A tutaj buty z Kotkiem śniącym o nutelli. Te są moje, ale drugie z tym samym motywem zrobiłam na sprzedaż.


    Trampki do kupienia na allegro po kliknięciu baneru po prawej stronie bloga :)
 

środa, 16 kwietnia 2014

Malowana bluzka DIY



    Postanowiłam rozpocząć swoją przygodę z farbami do tkanin. Wybrałam bardzo popularne i sprawdzone przez innych farbki firmy profil. Wczoraj przyszła do mnie paczka (zamawiałam na allegro) i od razu pełna emocji postanowiłam zabrać się do malowania. Miałam od kilku dni głowę pełną pomysłów, ale zaczęłam od czegoś prostego.

    Rozpoczęłam od poszukiwań w internecie grafik z piórem, a potem odpowiednio zainspirowana zabrałam się do pracy. Na pierwszy ogień poszła moja stara siwa bluzka. Postanowiłam, że pierw naszkicuję na niej wzór wzorując się na jednej z grafik. Reszta malunku powstawała spontanicznie, ponieważ tak bardzo chciałam już malować, że niedługo zastanawiałam się nad doborem kolorów :)

   Do pomalowania piórka wybrałam biały i turkusowy i cieniowałam je według uznania. Na koniec kilka dopieszczeń i napis "life". Po niecałej godzinie malunek był gotowy! Byłam zdumiona, że poszło mi tak szybko. Po wielogodzinnym schnięciu farby zaprasowałam nadruk przez pergamin, tak jak nakazuje etykieta na farbkach.

   Jestem bardzo zadowolona z końcowego efektu, nie spodziewałam się, że malowanie tymi farbkami jest tak łatwe i szybkie. Jak na pierwszy raz, to jestem z siebie bardzo dumna :)

   Już dziś w przygotowaniu jest kolejna rzecz. Jaka? To niespodzianka!



Bluzeczka do zgarnięcia! licytacja od 4,99 !
klikaj aby zobaczyć aukcję!

czwartek, 10 kwietnia 2014

króliczki DIY tutorial, czyli jak kreatywnie wykorzystać bluzki z lumpeksu


    
    Wczoraj zainspirowały mnie do działania sklepy pełne Wielkanocnych dekoracji i gadżetów. Najbardziej spodobały mi się ocieplacze na jajka w kształcie królików i kurczaczków, co wydaje mi się bardzo zabawną i pomysłową ozdobą. Czemu nie zrobić go sobie samodzielnie? Proste wykonanie, kolorowe materiały i gotowe! Tak też zabrałam się za swoje króle :)

    Pracę zaczęłam od naszkicowania szablonu ta sztywnej tekturce, którą łatwo odrysować na materiale. Szablon to tułówx2, brzuszek, uszy i wnętrza uszux2, podszewkax2. Wszystko wystarczy wyciąć o odrysować na materiale. Do wykonania korpusu i uszu wykorzystałam starą bluzkę, a do brzuszka, wnętrza uszu i podszewki koszulę. Obydwie rzeczy oczywiście z lumpeksu, więc bez żalu zabrałam się do cięcia.


1. Jako pierwsze przygotowałam uszka. Najpierw wycięłam z siwego materiału uszy właściwe, a kolejno ich wnętrza z kraciastej koszuli. Mniejsze części doszyłam pojedynczo do większych z jednej strony każdego ucha. Kolejno pozszywałam obie części uszu na lewej stronie aby szew był estetyczny. Potem przewinęłam na prawą stronę i wypełniłam stelażykiem ze sztywnego papieru

2. Kolejno wycięłam przednią i tylną stronę korpusu oraz brzuszek, który naszyłam na przednią siwą część.

3. Najtrudniejszą częścią dla mnie było wyszycie mordki. Aby nitka nie plątała się i nie ściągała materiału użyłam od spodniej strony kawałków sztywnego papieru.

4. Następnie przygotowałam podszewkę, która będzie wewnątrz ozdoby. Wycięłam ją z szablonu korpusu z kraciastego materiału. Potem zcięłam obie części korpusu i podszewki od spodu aby uzyskać kształt czapeczki. W miejscu ścięcia zszyłam podszewkę z siwym materiałem obu części(przód i tył).

5. Ostatnim etapem było zszywanie na lewej stronie obu części wraz z uszami. Ten etap wymagała dokładności aby załapać nitką wszystkie 4 warstwy oraz wszyć równo uszka.

   Zrobiłam w sumie 3 króliczki, chociaż wydaje mi się, że pierwszy z nich wyszedł mi najlepiej. Zajęło mi to sporo czasu, ponieważ szyłam wszystko ręcznie. Ale jestem z siebie dumna i już zabieram się za projektowanie kolejnych wielkanocnych ozdób :)